Ciekawość a naiwność, czyli oszustwa na Facebooku

3 październik 2014 | Kategoria: Social media

Umieszczanie w internecie prywatnych treści to coś, na co czyhają cyberprzestępcy, którzy za pomocą bardzo sprytnych, choć banalnych, działań zyskują do nich dostęp. Schemat jest w zasadzie jeden: publikacja kontrowersyjnego, chwytliwego i oczywiście nieprawdziwego posta, a do tego odpowiednio dobrane zdjęcie, mające na celu zagranie na emocjach. To najlepiej opisuje procedurę oszustw stosowanych na Facebooku, które budzą zainteresowanie wśród użytkowników tego najpopularniejszego serwisu społecznościowego.

Skutek? Przechwycenie danych osobowych albo zainfekowanie komputera naiwnego internauty programem szpiegującym. Czasami chodzi tylko o zebranie bardzo dużej ilości osób, tzw. farmy fanów, której społeczność jest później sprzedawana. Klikając w link często też automatycznie na monitorze wyświetlają się liczne reklamy, a treść takiego komunikatu udostępniana jest na tablicy użytkownika. Spotkać się można również z prośbą o wypełnienie ankiety, wpisanie serii znaków lub podanie numeru telefonu, na który po chwili przychodzi kod, który wpisany w odpowiednie okienko na stronie, skutkuje subskrypcją bardzo kosztownej usługi smsowej.

Warto dodać, że cyberprzestępcy świadomie jako grupę docelową wybierają użytkowników, którzy nie mają dostatecznej wiedzy na temat funkcjonalności tego typu portali – wykorzystują ich naiwność. Metod wymuszeń notyfikacji „Lubię to” jest naprawdę wiele, nie sposób ich wszystkich wymienić.

Jeden z przykładów wyłudzenia danych, który skupił w szczególności uwagę uczniów, sprowadza się do opublikowania informacji: „Wakacje przedłużone o 2 tygodnie”. Na załączonym do posta obrazku widniała osoba Minister Edukacji, dzięki czemu post zyskał na rzetelności. Po kliknięciu w link pojawiał się komunikat o wyczerpaniu na daną chwilę transferu (co oczywiście było kłamstwem) i o prośbę wysłania z telefonu wiadomości tekstowej w celu obejrzenia całego materiału.

Oszustwo na FBCo jeszcze budzi zaciekawienie? Przede wszystkim akcje, w których całkowicie za darmo rozdawane są drogie przedmioty („iPhone za darmo bez folii”). Kolejnym chwytem, wykorzystującym nadmierną ufność zwolenników Facebooka, są treści erotyczne. W tym przypadku dużą rolę odgrywa załączona grafika w zestawieniu z postem z kategorii: „Tak bawią się 18-latki na domówkach”. Najgorszym rodzajem oszustwa jednocześnie ukazującym, że cyberprzestępcy nie mają skrupułów, jest bazowanie na ludzkim współczuciu i chęci niesienia pomocy potrzebującym. Internauci wierzą, że polubienie posta pt. „Pomóż chorej na białaczkę Kasi” rzeczywiście pomoże odnieść obiecywany skutek. Nic bardziej mylnego.

Internetowi naciągacze, chcąc wzbudzić zainteresowanie użytkowników Facebooka, publikują także posty zawierające nieprawdziwe informacje na temat znanych i cenionych osób. Uśmiercenie, wyciek nagich zdjęć – to tylko niektóre z pomysłów wyłudzaczy danych na przykucie uwagi Facebookowiczów. Ciekawość wzbudzają również wpisy typu „Kto oglądał mój profil na Facebooku”, czy też program obiecujący możliwość zmiany koloru facebookowego profilu – w oby dwóch przypadkach są to jednak tylko „podpuchy”.

Nie ma reguły dotyczącej tego, jak bronić się przed tego typu zagrożeniami internetowymi. Najważniejsze to zachować rozsądek i dystans w stosunku do kontrowersyjnych treści pochodzących z podejrzanych, niezaufanych źródeł. Warto chronić swoją prywatność – tak bardzo pożądaną przez internetowych wyłudzaczy.

Share Button

Borbis Media na Facebooku

Polub naszą stronę i bądź na bieżąco